Info o mnie
Cześć,
Mam na imie Filip, mam 29 lat. Zdecydowałem się na pisanie tego bloga po obejrzeniu filmiku o tematyce pracy jako programista. Od razu zastrzegam, że jest to blog pisany nie w celach zarobkowych , a konkretnie dla mnie. Chciałbym za kilka lat poczytać wpisy i zobaczyć jak dużo udało mi się zrealizować z postawionych sobie celów. Na początek troche o mnie.
Mieszkam w Szczecinie razem ze swoją Narzeczoną. Przez kilka lat byłem udziałowcem w firmie budowlanej, niestety zostałem oszukany na pieniądze i do dnia dzisiejszego muszę spłacać wierzytelności związane z inwestowaniem w projekt, który nigdy nie doszedł do skutku . 19 lutego 2018 roku wraz z dwoma wspólnikami założyłem firmę, która zajmowała się wykańczaniem wnętrz oraz budowami domów etc. Początkowo wszystko fajnie się rozkręcało , po około 6 miesiącach od otwarcia jeden ze wspólników zdecydował się na odejście z firmy i zostaliśmy tylko we dwójkę. W 2019 roku nie fortunnie podpisalem kilka kontraktów, za które nie otrzymałem pieniędzy do dnia dzisiejszego i już pewnie tych pieniędzy nie odzyskam.... Tak rozpoczął się mój upadek na dno. W Styczniu 2020 roku zdecydowałem się na zawieszenie działalności. Był to bardzo ciężki okres w moim życiu - musieliśmy wraz z narzeczoną wyprowadzić się z wynajmowanego przez nas mieszkania, po prostu nie było nas na nie stać. Dodatkowo w kwietniu przyszłego roku bierzemy ślub, a jak wiadomo nie jest to tania impreza. Przestałem spłacać wierzytelności , przestałem odkładać pieniądze na Ślub i wesele- było ciężko. Dodatkowo przez ostatnie lata myślałem, że jestem panem świata i " jak mogę pójść pracować na etat". Przeprowadziliśmy się do domu rodzinnego mojej narzeczonej, który jest podzielony na 2 części ( 2 osobne wejścia do domu , osobna kuchnia , łazienka etc.) Podjęliśmy decyzję o tym, że wyremontujemy jeden z pokoi i wprowdzimy się do niego do czasu wyprawienia wesela i postawienia wymarzonego domu . Jako, że w danym momencie byłem bezrobotny sam rozpocząłem remont pokoju. Całość zajęła mi około miesiąc czasu. Cały czas miałem w głowie, że to moja kobieta musi pracować na mnie i wcale się z tym dobrze nie czułem ... Po ukończonym remoncie podjąłem decyzje, że "trzeba zdjąć z głowy koronę " i poszukać pracy najszybciej jak się da. Dostałem się do firmy zajmującej się budową ekskluzywnych jachtów. Oczywiście nie na żadne kierownicze stanowisko , a najniżej w hierarchii jak się da :) . Było ciężko, praca 3-zmianowa zarabiałem 2.5 tysiąca złotych co w czasach prowadzenia działalności było niezłą tygodniówką ( głupie myślenie). Wtedy zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy nie szanowałem pieniądzy i żeby zarobić na rodzinę trzeba się naprawdę nazapieprzać. Przeprowacowałem tam nieco ponad miesiąc iiii trach - Koronawirus , cięcie etatów , oczywiście dostałem wypowiedzenie w pierwszej kolejności bo byłem świeżym pracownikiem . Znów wróciłem do punktu wyjścia. Zacząłem się zastanawiać co ja chcę w życiu robić, kurde mam 29 lat a sam nie wiem w jakim kierunku iść. Zacząłem szukać pomysłów : Może zostanę zawodowym kierowcą? hmm , a może pójdę do wojska ? hmm , a może jednak jeszcze coś innego ? Nie wiem .... Narzeczona zaproponowała , że porozmawia ze swoim wujkiem, który prowadzi firmę rolną ( około 30 hektarów warzyw) i zapyta czy mieliby dla mnie pracę . Dostałem informację, że mam przyjść w sobotę. Od razu mnie poinformowali, że bedę kierowcą- będę jeździł na pole , ładował na busa kilkanaście skrzynek rzodkiewki , kopru , szczypioru etc. zawoził to na "bazę" i wracał spowrotem. No nie jest to praca marzeń, ale pracować trzeba . Pracę rozpocząłem 9 maja w sobotę. Po dniu "próbnym " zapytali czy chcę pracować u nich na stałe - zgodziłem się. Pracuję tam do dzisiaj. Miesięcznie mam około 250 h przepracowane. Zarabiam około 4-4.2 tyś zł . Przez pracę u wujka Narzeczonej zrozumiałem jak złe nastawienie do życia miałem przez ostatnie lata. Jestem osobą, która ma nastawienie , że nic się w życiu przez przypadek nie dzieje- wszystko jest gdzieś zapisane. Teraz z perspektywy prawie 3 miesięcy ciężkiej pracy cieszę się , że wszystko się tak potoczyło. Nauczyłem się pokory , ciężkiej pracy i dążenia do celu. Na ten moment rozpocząłem naukę programowania od totalnego zera . Jestem po jednej lekcji i narazie jest to dla mnie czarna magia . Cel na przyszłość? Pracować na polu tak długo jak będzie potrzeba , ukończyć kursy i szkolenia związane z pracą programisty, spłacać regularnie wszystkie wierzytelności i zorganizować cudowne, niezapomniane wesele. Jeżeli ktokolwiek będzie czytał tego bloga to pamiętaj - CZASEM TRZEBA ODBIĆ SIĘ OD DNA, ŻEBY WSZYSTKO NA SPOKOJNIE PRZEMYŚLEĆ I ROZPOCZĄĆ ŻYCIE NA NOWO . Tym akcentem chciałbym zakończyć ten wpis, postaram się dodawać wpisy z informacją jak mi idzie nauka , jak mi idzie w życiu , czy wszystko się układa etc :) Życzę miłego wieczoru , Peace !!